Piszcie swoje historie z…

Piszcie swoje historie z januszami biznesu. Ja zaczynam: W wakacje „zatrudniłem” się na gospodarstwie w januszexie. Miałem tam plewić sadzonki czy coś takiego, ale byłem tam od wszystkiego.

W pierwszy dzień poznałem moich współpracowników:
-Leszek-dziarski dziadek po 70, kierowca ciągnika, erotoman i prawa ręka szefa. Robiłem pod jego skrzydłami, jako jedyny miał tam chyba umowę o pracę.
-Zenek XD-155cm, wąsy, drobny pijaczek na zasiłku. Dorabiał sobie jak to sam powiedział na alkohol a jak go szef wkwił to rzucał robotę. Zawsze później wracał XDD
-„chińczyk”- gość wyglądał jak chińczyk. Posiadał 1 ząb. Do dzisiaj pamiętam jak się śmiał na przerwie obiadowej i jadł przy tym kanapkę z salcesonem xd
-„pierwszy”- typ z którym rozmawiałem jako pierwszym. Ogólnie spoko typek. Jego pierwsze słowa jak zabieraliśmy się do pracy to „kur*a znowu mi kazał kosić te jebe pole(było tego w ku…we, coś koło kilka hektarów)
-stolarze- skręcali budy dla psów i jakieś inne duperele
-ćpun- najmłodszy ze wszystkich. Ogólnie gość był tak spuchnięty, jakby wciągał koks na śniadanie i popijał to tanią berbeluchą.
-loszki, grażynki, p0lki- czyli wyobraźcie sobie sami ich „aparycje”.
-szef- taki janusz, badylarz. Miał chyba 190 i ogólnie „wyrobiony” był. Posiadał dużo hektarów a hajsu jeszcze więcej. Raz kazał nam z Zenkiem skręcać jakieś klatki z drutu na zboże czy coś XD Zenek majster tak poskręcał ten drut, że był o 5 cm za nisko i by się zboże z tego silosa wysypywało XD Jak szef to zobaczył to do niego z ryjem, a ten: „szefie, wszystko jest dobrze” i na chama podciąga przykręcony drut do góry xdd Wyszło z tego, że szef nas wysłał składać drzewo, a sam poszedł się napić do domu 😛 Obserwował nas wtedy na kamerach i mimo, że składaliśmy, aż nam się pot lał z d… to i tak nas opier…

Pozostałe 1,5 dnia wierciłem dziury w takich listewkach, z których robi się budy dla psów. Monotonnie ale dało się wytrzymać( pomijam już, że z maszyny wiercącej wypadało wiertło i cud, że mi ręki nie wkręciło)

Mimo, że to był 2017 rok to czułem się jakby się czas zatrzymał w latach 90. Na drugi dzień już z popsutym humorem, powiedziałem basta i przytuliłem te 150 zł, za które kupiłem okulary do pływania i coś do roweru, na którym całe wakacje jeździłem z kolegą łowiąc ryby ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pracbaza #praca #januszebiznesu #p0lka #p0lak