Kiedyś w liceum miałem koleżankę w klasie, która była bardzo ładna, ale stosunkowo mało lotna intelektualnie.
Pamiętam jak dziś dzień, gdy przed maturą pisemną z języka angielskiego rozmawialiśmy przed salą o tym, na jakie studia kto idzie.
Ona stwierdziła, że nie wie na co pójdzie. Zastanawia się nad stosunkami międzynarodowymi albo kulturoznawstwem.
Zapytałem jej szczerze o to o czym pomyślałem: a co chcesz po tym konkretnie robić? Nastąpiła głucha cisza.
Przypieczętowała wtedy moje wyobrażenie o tym, ze skończy z takim podejściem marnie.
I tak dzisiaj mam ją w znajomych na fb i wszedłem na jej profil pierwszy raz od ładnych paru lat.
Zdążyła już zmienić nazwisko, ślub.
Moja uwagę przykuła rubryka praca. A konkretniej wysokie stanowisko kierownicze(w języku angielskim) w firmie z branży IT i e-commerce.
Zdziwiło mnie to niezmiernie, bo kompetencji do takiej pracy po kulturoznawstwie, które finalnie skończyła nie miała.
Wpisałem firmę do KRSu i moje zdziwienie nabrało jeszcze większego rozmiaru, bo prezesem zarządu tej firmy jest…. jej mąż!
W tym momencie zamknąłem laptopa i zastanowiłem się, czy ona wtedy pod tą salą na maturze już wiedziała, ze mnie za parę lat zejdzie uśmieszek pobłażliwy z twarzy?
Mogla mi powiedzieć, ze po prostu znajdzie faceta na poziomie, który zrobi z niej dyrektorkę…
#pracbaza #studbaza #przegryw