Ależ kogoś w moderacji zabolało, że ktoś obnażył idiotyzmy polskich hr-ów. Aż taki ból dupy, żeby usunąć wpis z rekordową liczbą plusów w historii tagu, i całą masą prywatnych historii w komentarzach o idiotyzmach rekrutacyjnych? Czy może ujawniłem jakąś tajemnicę firmy wykop sp. zoo?
Zarchiwizowałem, zanim google też usunie kopię. link do wpisu
Metodą stosowaną przez HR jest metoda pt. „Odwołane spotkanie”. Wybranych kandydatów umawiamy z przyszłym pracodawcą w jego siedzibie. Gdy kandydat zjawia się w siedzibie firmy dowiaduje się, że osoby, z którą był umówiony, nie ma w pracy. Chcemy zobaczyć, jak zachowa się kandydat w tej sytuacji: jeśli zadzwoni do działu rekrutacji to nie do końca dobrze, bo to znaczy, że szuka pomocy u innych. Najlepiej, jeśli sam poszuka innej osoby w firmie albo postara się zdobyć numer komórkowy do osoby, z którą był umówiony – to świadczy o dużej samodzielności kandydata.
Inna metoda to „Świeczka i pudełko”: kandydat dostaje pudełko, a w nim: świeczkę, sznurek, nożyczki, taśmę klejąca, parę kartek. Jego zadaniem jest umieścić świeczkę na wysokości około 10 centymetrów nad podłogą. Czas realizacji zadania: 10 minut. Przegrywają ci, którzy sobie z tym zadaniem nie poradzą. Nieźle, jeśli wpadną na to, by podkleić świeczkę np. do stolika. Największy plus zdobywają ci, którzy znajdą najprostsze rozwiązanie – żeby postawić świeczkę na pudełku, które ma ok. 10 cm wysokości.
Dobrą metodą w rekrutacji są tzw. pytaniach stresujące, aby obserwować reakcję kandydata. Gdy zacznie krzyczeć – to znaczy, że nie hamuje emocji. Gdy zamilknie – to znaczy, że paraliżuje go stres. Podobnie zdenerwować można kandydata dopytując się go o coś, w kółko powtarzając „dlaczego?”. Należy odpowiedzieć, że nie zgadza się na takie pytania.
#pracbaza #bekazhr